Nasze postanowienie o regularnym publikowaniu wpisów na blogu pozostaje niezrealizowane, bo każdy artykuł rodzi się długo, a skupieniu nie sprzyja fakt, że wciąż wszyscy jesteśmy razem. Poza tym pracujemy intensywnie nad zmianą mieszkania i cała nasza uwaga jest tam skierowana. Udało nam się jednak przygotować kolejny artykuł z serii Tylko dla kobiet, tylko dla mężczyzn i opublikujemy go w poniedziałek. Dzisiaj zaś wrzucamy mały obrazek z naszego życia w czasach zarazy:-)
Jeździliśmy ostatnio bez trzymanki naszym pandemicznym rollercoasterem, czując, że oddalamy się od siebie. W pewnym momencie było nam już trudno ze sobą wytrzymać, a nasze rozmowy pełne były pretensji. Brak randek połączony z podejmowaniem bardzo ważnych decyzji w niepewnym czasie ewidentnie nam nie służył, a nasze zasoby miłości były na wyczerpaniu.
Na szczęście w końcu udało się tę rozpędzoną kolejkę zatrzymać i odbyć dialog, podczas którego powiedzieliśmy sobie szczerze, co nam leży na sercu i co boli. Czego od siebie oczekujemy i co chcielibyśmy zmienić. Czego pragniemy. Jakiego wsparcia i jakich gestów. I nastąpiła zmiana o 180 stopni w naszym odnoszeniu się do siebie.
To doświadczenie pokazało nam, że trzeba szukać zamienników zachowań, które sprawdzały się w pielęgnacji miłości, ale nagle zrobiły się nieaktualne. Dla nas randki to podstawa odbudowywania i odświeżania relacji. Trudno nam je było realizować przy ograniczeniach w wychodzeniu i niemożności zatrudnienia opiekunki. Randki w domu też były utrudnione, bo nasz nastolatek nie śpi i krąży do 22:00. Postanowiliśmy na razie robić mini randki: będziemy spacerować po osiedlu z kawą w termosie. Bardzo blisko domu. Zasadniczo w maseczkach?
Poza tym dużo w naszym życiu małych, dobrych chwil: możemy jeść wszystkie posiłki razem, w weekendy gramy w planszówki i jeździmy do lasu, dużo się wszyscy śmiejemy, dzieci zaczęły więcej pomagać w domu. Są też bardzo trudne momenty, szczególnie wychowawcze. Cały ten czas pomagają nam przeżyć Mocni w Duchu, których program młodsze dzieci z zapałem oglądają, a my czerpiemy duchowo z konferencji i wspólnych modlitw. O przyszłość staramy się nie martwić, bo „choćbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”.
Wielu z Was może przeżywać teraz ogromny stres dotyczący zdrowia lub sytuacji ekonomicznej. Tym bardziej warto być ze sobą i przy sobie, szukając sposobów na budowanie relacji. Ciekawi jesteśmy jak Wy sobie radzicie. Jak dbacie o miłość w czasach zarazy?
Dziękuję za Wasze świadectwo w tym trudnym dla wszystkich czasie. ❤
A my dziękujemy za komentarz. I czekamy na parę słów od czytelników, jak sobie radzicie.
My też jesteśmy razem ciągle i to jest fantastyczny czas. Czasami jest trudniej ale to jest tylko niewielki orzeszek w tym pysznym cieście. Życzę wytrwałości miłości i realizacji planów mieszkaniowych. Dziękuję za słowa.
Bycie razem jest cudowne, choć nam to bycie non-stop całą rodziną komplikuje bycie tylko we dwoje, czego bardzo pilnowaliśmy. Trzeba się bardziej postarać:-) Cieszemy się z Waszego „pysznego ciasta” i dziękujemy za życzenia.