Troska o kolejnego chorego członka naszej rodziny uniemożliwiła nam wczoraj udział w projekcie Tydzień Małżeństwa w Internecie. Dlatego w dzisiejszym filmie łączymy dwa tematy. Opowiemy o okresie narzeczeństwa, jak i o samym ślubie, pięknym momencie na naszej wspólnej drodze.
Zdradzimy Wam, że mamy w sumie dużo radości nagrywając te filmiki, bo zanim nagramy, mamy zazwyczaj kilka nieudanych nagrań, na których jedno z nas zacina się albo zaczyna mówić od rzeczy. Świetne jest też to, że robimy to razem. To taki motyw przewodni naszego małżeństwa — radość z robienia razem różnych rzeczy.
Przepraszamy za słabą jakość nagrań, na razie nie mamy odpowiedniego sprzętu.
Na zawsze razem
Narzeczeństwo było dla nas okresem przełomowym, początkiem przemiany duchowej i najgłębszych rozmów o przyszłości i relacji.
Ślub był zaś ogromnym przeżyciem duchowym. Wtedy naprawdę zrozumieliśmy, że oto łączymy się na zawsze, ale nie jesteśmy pozostawieni sami sobie, bo będziemy budować na Bogu.
Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską
Z perspektywy czasu widzimy, że nasza decyzja, by akcenty położyć przede wszystkim na przygotowaniu do ślubu, a nie wesela, była trafiona. W przygotowaniach do wesela duży udział brali nasi rodzice, a przygotowania do ślubu były tylko nasze.
Ślub odbył się 5 października 2002 r. o godz. 15:00, jak słusznie zauważył błogosławiący nam o. Maciej – pod skrzydłami Bożego Miłosierdzia (5 października to wspomnienie św. Faustyny, a 15:00 to przecież Godzina Miłosierdzia). Oboje byliśmy tym wszystkim nieco odurzeni, jak widać na obrazku.