Pisaliśmy w treści wyzwania październikowego, że w codzienności potykamy się wielokrotnie o drobiazgi, które powodują, że między nami iskrzy. Nazwaliśmy je minami i obiecaliśmy kilka praktycznych wskazówek i inspiracji, by je rozbroić.
Dlaczego tak reaguję
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że praca nad własnymi reakcjami i postawą jest niezbędna, by było nam ze sobą lepiej. By niepozmywane naczynia nie były kroplą przepełniającą czarę goryczy. Bo żonie wydaje się, że mąż ją lekceważy, skoro znowu nie pozmywał, gdy tymczasem on był tak zestresowany sytuacją w pracy, że nie był w stanie skupić się na czymkolwiek innym. I nie ma to nic wspólnego z żoną. W konsekwencji jej reakcja jest często reakcją na jej rzekome lekceważenie, a nie na te niepozmywane naczynia.
Przyjrzyj się, jaki element Waszej codzienności jest dla Ciebie szczególnie trudny. Zaobserwuj, co wyzwala w Tobie konkretne emocje i skąd to się bierze. Co jest prawdziwą tego przyczyną (np. dlaczego tak mnie wkurza, że moi bliscy nie odkładają rzeczy na miejsce)? Ja zastanawiam się też, co sama mogę zrobić, by moje granice np. co do dopuszczalnego poziomu chaosu w domu, nie zostały przekroczone. A co odpuścić, skoro wiem, że granice mojego męża są inne. Wtedy dopiero jestem gotowa do rozmowy z małżonkiem. Nie będę Was jednak czarować, jak jestem w gorszej formie, syczę złośliwie przez zaciśnięte zęby coś o nieodłożonych na miejsce plecakach. A w myślach wieszam Wojtka za uszy na haczykach w przedpokoju.
Do pracy nad sobą i zasad komunikacji dojdziemy zapewne w kolejnych wyzwaniach. Jednak w tym miesiącu chcemy niejako cofnąć się o krok i … nie dopuścić do powstania niektórych trudnych sytuacji.
Wyeliminuj ogniska zapalne
Jako rodzice mocno nadpobudliwego dziecka zauważyliśmy, że pierwszą zasadą zapewniającą bardziej harmonijne funkcjonowanie naszej rodziny jest… unikanie ognisk zapalnych.
O co chodzi? Wiemy, że nasze dziecko wyjątkowo źle reaguje na pewne sytuacje, dlatego staramy się je minimalizować. Zauważyliśmy na przykład, że reaguje wyjątkowo impulsywnie, gdy jest czymś zaskakiwane, np. gdy znienacka mówimy, że za godzinę całą rodziną wychodzimy, by spędzić popołudnie z naszymi przyjaciółmi. Aby tego uniknąć, uprzedzamy dzieci o naszych planach. Wtedy napięcie jest o wiele mniejsze.
Również wszystkie sytuacje pośpiechu czy niepewności nasilają impulsywne zachowania, które bywają trudne do zniesienia dla wszystkich członków naszej rodziny. Nie zawsze da się je wyeliminować, to jasne, ale często można je złagodzić. Poprzez wcześniejsze przygotowanie (np. rzeczy na rano), rozłożenie pracy na dłuższy czas, by nie działać na ostatni moment, czy spokojne tłumaczenie, co się dzieje (np. że nie spóźnimy się na samolot, jeśli jedno z nas pójdzie teraz do toalety).
Uspokajająca rutyna
Mamy też stałe rytuały, które wprowadzają w nasze życie pewien ład. W tygodniu robimy rzeczy w ustalonej kolejności i w powtarzalny sposób. Czy to nie jest nudne? Ależ skąd. Taka bezpieczna baza daje nam dopiero pole do realizacji naszych marzeń i projektów. Inaczej poziom chaosu by nas dobił.
Ktoś może pomyśleć, że usuwając niektóre trudności, nie dajemy dziecku szansy uczenia się prawidłowych reakcji w prawdziwych warunkach. Wydaje nam się jednak, że tak nie jest. Rozmawiamy o tych sytuacjach, gdy emocje nie są na tak wysokim poziomie. W przeciwnym razie i tak nie jest w stanie słuchać, a i my jesteśmy bardzo zirytowani. Ponadto nie oszukujmy się, te stresujące sytuacje zdarzają się tak czy siak.
Uprośćmy naszą codzienność
Dlaczego o tym piszemy? Wydaje nam się bowiem, że podobnie jest w małżeństwie. Niektórych trudnych sytuacji można uniknąć dzięki wyeliminowaniu lub zminimalizowaniu źródeł napięcia. Szczególnie gdy dotyczy to drobnych spraw tworzących naszą codzienność. Mamy tu na myśli głównie dziedziny związane z tzw. prowadzeniem domu, ogarnianiem spraw technicznych i organizacyjnych. Nie wiemy jak Wy, ale u nas 80% sprzeczek było właśnie na tym tle, z czego 70% dotyczyło szukania rzeczy i wychodzenia w pośpiechu. Większość udało nam się wyeliminować, teraz mamy czas sprzeczać się o pozostałe 20%. Te ważne.
My to robimy tak… A Wy?
Zastrzegamy, że będziemy Wam przedstawiać nasze pomysły, nie dlatego, że uważamy, że są takie świetne, lecz po to, byście się inspirowali i szukali swoich. Nasze są dopasowane do naszej rodziny i wypracowywane przez lata. Jednak i one ewaluują.
U Was nasze rozwiązania mogłyby nie zadziałać. Nie chcemy nikomu mówić, co jest dla niego dobre. Nie jesteśmy w żaden sposób wzorcowi, a już na pewno nieidealni. Jednak ogromnie byśmy się ucieszyli, gdybyście po przeczytaniu naszych wpisów zaczęli świadomie przyglądać się swojej rzeczywistości. I spróbowali coś w niej zmienić na lepsze.
Bardzo też jesteśmy ciekawi Waszych rozwiązań. Jak unikacie ognisk zapalnych w Waszej codzienności? Bardzo liczymy na Wasze pomysły, żeby się wzajemnie inspirować. Umieszczajcie je w komentarzach do kolejnych wpisów tematycznych lub na naszym fanpajdżu.
Jutro zaczynamy już konkretnie. Będzie o o planowaniu posiłków, potem o o zakupach. Następnie zajmiemy się upraszczaniem i sprzątaniem.