Byliśmy tak zaabsorbowani przeżywanymi rekolekcjami, że ostatniego wpisu lipcowego, który nosiliśmy w sobie, nie zdążyliśmy przelać na papier. Może uda się wpleść te treści do kolejnych wyzwań.
Rekolekcje się skończyły. Wróciliśmy poruszeni, przemienieni i zmęczeni (łączenie roli animatora i rodzica jest dla nas zawsze trudne). Wyjechaliśmy z wieloma przemyśleniami, niektórymi dość bolesnymi, ale pełni ufności w Boże działanie i miłość.
Umocniliśmy się w podjętych wcześniej niełatwych decyzjach. Poznaliśmy też kilka wspaniałych małżeństw, których wzajemne relacje nas zainspirowały. Jak zawsze pozostał niedosyt, bo nie z wszystkimi udało się porozmawiać, nie wszystko przeżyć tak, jak pragnęliśmy. To był dobry czas, kolejne owoce będą się na pewno pojawiać w najbliższych miesiącach.
Niewątpliwie też wyzwanie lipcowe, polegające na szukaniu dobra, było dla nas bardzo pomocne, szczególnie w kilku trudnych sytuacjach. A tymczasem nastał sierpień. My jeszcze wypoczywamy z dziećmi nad morzem, ale wpisów postaramy się już nie pomijać. Ładujemy akumulatory, cieszymy się wspólnym czasem i myślimy nad kolejnymi wpisami.
Zadanie na sierpień
W sierpniu chcielibyśmy przybliżyć Wam ideę 5 języków miłości, której twórcą jest Gary Chapman. Wielu z Was zapewne o niej słyszało, część z Was może już ją stosuje. Ponieważ jednak na prowadzonych przez nas kursach dla małżeństw temat języków miłości był dla uczestników najbardziej odkrywczy i pomocny, postanowiliśmy napisać o nim również na naszej stronie. Niektórzy czytelnicy zapewne się z nim jeszcze nie zetknęli. Pozostali będą mieli okazję przypomnieć sobie tę ideę i na nowo wdrożyć ją w życie. Wyzwanie sierpniowe polegać będzie na określeniu języka miłości swojego i małżonka, poznaniu języka miłości małżonka i rozpoczęciu jego stosowania. Wyrażanie miłości w odpowiednim języku to zadanie na całe życie. W publikowanych co tydzień artykułach będziemy opisywać kolejne języki miłości, abyście mogli zrozumieć, w jaki sposób okazywać sobie miłość w danym języku.
Bycie darem dla kochanej osoby
Wiele osób definiuje miłość w kategoriach uczuć. Miłość to jednak nie emocje, a postawa bycia darem dla drugiej osoby i upewnianie jej swoimi działaniami i słowami, że jest kochana. W małżeństwie codziennie, wciąż na nowo, podejmujemy decyzję, aby dawać siebie małżonkowi. Ważnym elementem postawy miłości i troski o małżonka jest nauczenie się wyrażania małżonkowi miłości w taki sposób, aby czuł się kochany. Zazwyczaj robimy to w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy, aby miłość była nam okazywana. Ewentualnie w sposób, w jaki okazywali nam ją nasi rodzice.
5 języków miłości
Gary Chapman, amerykański psycholog, terapeuta, dziennikarz i publicysta oraz autor książek, a co najważniejsze szczęśliwy mąż jednej żony od ponad 50 lat, w swojej książce „5 języków miłości”, pogrupował te sposoby i nazwał je językami miłości. Możecie być nieco sceptyczni co do tego podziału, jednak okazuje się, że ogromna większość osób odnajduje siebie w jednej z grup. Chapman wyodrębnia 5 języków miłości: 1) wspólny czas, 2) prezenty, 3) dotyk, 4) dobre słowa, 5) drobne przysługi.
Możecie mówić różnymi językami miłości
Rzadko kiedy oboje małżonkowie mają te same języki miłości. Dlatego czują się sfrustrowani, gdy okazują miłość w pewien sposób, a małżonek twierdzi, że czuje się niekochany i opuszczony. Na początku naszego małżeństwa zmagaliśmy się z frustracją i poczuciem niezrozumienia. Tato Wojtka okazywał mu miłość przede wszystkim poprzez pracę na rzecz rodziny. Dlatego mój mąż, po powrocie z pracy jechał od razu do sklepu, by kupić nam niezbędną żywność, a potem przygotowywał posiłek. Dla mnie o wiele ważniejsze było, by usiąść razem po pracy i porozmawiać o tym, co wydarzyło się tego dnia. Wojtek czuł się niedoceniony i sfrustrowany, a ja opuszczona i zlekceważona. Dopiero poznanie teorii języków miłości pozwoliło nam zrozumieć, w jaki sposób możemy sobie okazywać miłość. „Polowanie na mamuty” – jak nazwaliśmy zakupy, przełożyliśmy na sobotnie poranki, dążąc do tego, by po pracy spędzić trochę czasu razem. Nauczenie się języka miłości drugiej osoby nie jest proste. Tak samo jest z nauką języka obcego. Popełniamy błędy, jesteśmy często niezrozumiani, jednak najważniejsze, by zacząć nim mówić. Napiszemy o tym więcej w kolejnych wpisach.
Jak ustalić, jaki jest Twój język miłości?
Jednym ze sposobów jest wypisanie kilkunastu lub więcej sytuacji, w których czuliście się szczególnie kochani przez małżonka. Wypisz wszystko, co przychodzi Ci do głowy, zarówno z ostatnich dni czy miesięcy jak i z całego Waszego małżeństwa.
Dla przykładu – czuję się szczególnie kochany/-a, gdy:
• spędzamy codziennie kwadrans we dwoje i rozmawiamy,
• przygotowujesz dla nas codziennie obiad,
• w trudnych chwilach wspierasz mnie, mówisz, że jestem wystarczająco silny, by przetrwać ten czas,
• obejmujesz mnie i przytulasz,
• kupujesz mi kwiaty.
Ja czuję się szczególnie kochana, gdy spędzamy razem czas. Moje najpiękniejsze wspomnienia to wyjazdy z okazji rocznic ślubu, ale też dialogi i randki małżeńskie. Ważne są dla mnie również słowa miłości i wsparcia. Wojtek czuje się kochany, gdy stwarzam mu się możliwość odpoczynku czy realizacji własnych pasji, gdy słyszy słowa aprobaty i afirmacji. Określenie języka miłości może okazać się trudne, warto jednak przyglądać się swojemu poczuciu szczęścia w związku. Postaraj się zauważać, kiedy w sposób szczególny czujesz, że małżonek okazuje Ci swoją miłość i troskę. Pomocny może być również test, który znajdziecie tutaj.
Może okazać się, że jesteś dwujęzyczny. Niewątpliwie też pewne gesty w innym języku miłości będą miały znaczenie, choć nie kluczowe. Moim językiem miłości jest zdecydowanie wspólny czas, ale ujęło mnie, gdy kilka dni temu dostałam od męża małą bransoletkę, którą kupił mi ze swojego kieszonkowego (tak, mamy kieszonkowe, wrócimy do tego tematu jesienią).
Cudownie, że piszecie o językach miłości! Nam to tyle ułożyło w relacjach. Na poczatku istnienia mojego bloga też poczyniłam o nich wpis, bo uważam, że to mega ważna sprawa, nawet w relacjach pozamałżeńskich :). http://www.ulanowak.pl/moze-nawet-nie-wiesz-ale-jest-ich-az-5/
Doszliśmy do wniosku, że na pewno są tacy, którzy jeszcze o nich nie słyszeli, mimo że wiele osób już o tym pisało:-)