
Czy zdarza Ci się zapomnieć o sobie w codziennym biegu?
Wczoraj dostałam od mojej partnerki z krav magi (po tym, jak mnie obiła na treningu 😉) urokliwe zdjęcie – ilustrację chwili jej odpoczynku. Ucieszyłam się, bo wiem, jak bardzo tego potrzebuje. A potem pomyślałam: „Ty też zrób sobie małą przerwę i zadbaj o siebie”. Bo czyż nie powinniśmy być dla siebie przystanią i miejscem wytchnienia?
Dlaczego to ważne?
Zauważyłam, że wizja mojego małżeństwa kształtuje się głównie w mojej głowie. Te same zachowania mojego męża odbieram różnie – zależnie od mojego stanu psychofizycznego. Bywają dni, że choćby się dwoił i troił, to dla mnie za mało. W inne – wystarczy minimum, a ja czuję się dobrze.
Dlatego pracuję nad tym, by wziąć odpowiedzialność za swój stan i znaleźć sposoby, by pomóc samej sobie w słabszych chwilach. Nie oznacza to, że nie chcę, by mój małżonek spełniał moje potrzeby – na to zawsze mam nadzieję. Ale szukam też sposobów, by być dla siebie punktem pierwszej pomocy.
Moje pomysły na „pierwszą pomoc” dla siebie:
- Gdy mi smutno – czytam lub idę się poruszać. To zawsze pomaga.
- Gdy potrzebuję się przytulić – przytulam psa albo otulam się kocem.
- Gdy czuję się niezrozumiana i osamotniona – modlę się albo rozmawiam sama ze sobą w myślach.
Zadanie na dziś – zadbaj o siebie
Zastanów się, jak możesz dziś zadbać o siebie. Jaka potrzeba dobija się, by ją spełnić? Jak możesz to zrobić? Podaj sobie trochę tlenu.
👉 Jeśli masz chęć, napisz w komentarzu, co dziś zrobisz dla siebie. Ja planuję pakiet VIP – cały wieczór będzie mój: coś dla ciała, coś dla ducha.😉
PS Foto by Krav Magdzior.