Z okazji nowego roku życzymy Wam błogosławieństwa i łaski, sił do bycia razem i czerpania z niewyczerpanego źródła Miłości.
Co oznacza dla was nowy rok? Czy to kolejne zwykłe dni tyle że ze zmienioną datą czy może czas zmian i planów? A może odpoczywacie po świątecznych przygotowaniach i spotkaniach, nie zastanawiając się nad zmianą oznaczenia roku?
My (z inicjatywy Wojtka!!!) postanowiliśmy w pierwszych dniach stycznia podsumować nasz ostatni rok i spojrzeć wspólnie w przyszłość. Choćby po to, by zastanowić się, co jest ważne, a co mniej, gdzie nasze pragnienia i zamierzenia się łączą, a w których miejscach rozjeżdżają.
Myślimy, że podsumowania są szczególnie istotne, bo pozwalają przypomnieć sobie do czego dążymy i ocenić, czy przypadkiem nie zboczyliśmy z kursu.
Podsumowanie przeprowadzane raz do roku wydaje nam się jednak zbyt rzadkie, trudno jest zapanować nad tak długą jednostką czasu. My bardzo chcielibyśmy dokonywać podsumowań cotygodniowych, jednak ciężko nam się do tego zmobilizować. W tym roku więc spróbujemy zaplanować ogólną wizję roku, a potem zmierzyć się bardziej szczegółowo z kwartałem. Następnie co miesiąc spróbujemy sprawdzać, w jakim kierunku nasze małżeństwo i rodzina zmierza.
Nawet jeśli do tej pory nie mieliście zwyczaju robienia podsumowań i planów w pierwszych dniach nowego roku, chcielibyśmy namówić Was do krótkiego zatrzymania się nad mijającym czasem. Zapraszamy Was do przeprowadzenia dialogu noworocznego. Tutaj znajdziecie przykładowe pytania, możecie jednak przeprowadzić go według dowolnego klucza.
Dokąd zmierzamy? Czego pragniemy?
Noworoczna rozmowa o tym, jaki był ostatni rok, co dobrego przeżyliście, a co było trudne, będzie prawdopodobnie ważnym czasem dla budowania relacji. Niekoniecznie łatwym, ale możliwe, że dającym do myślenia i dającym dobre owoce.
Ustalenie zaś, czego pragniecie wspólnie i wypowiedzenie na głos, czego pragnie każde z Was z osobna, może pomóc Wam w realizacji tych zamierzeń. Łatwiej jest wpierać małżonka w realizacji jego marzeń, gdy się je zna i gdy wspólnie ustaliliście, że ich realizacja jest w Waszej sytuacji możliwa.
Te plany to nie musi być nic wielkiego. Patrzcie realnie na swoje życie i wybierzcie to, co naprawdę ważne. Dla Was, a nie znajomych czy rodziny. To może być nawet utrzymanie Waszego życia w obecnym kształcie, jeżeli on Wam odpowiada.
Cała naprzód!
Spróbujcie zrobić sobie podsumowanie na piśmie. Powrót do notatek na comiesięcznych dialogach może okazać się pomocny. Będziecie jasno widzieć, czy płyniecie we właściwym kierunku, czy bezwładnie dryfujecie z prądem. Spodobało mi się żeglarskie porównanie (ostatnio na czasie w naszej rodzinie), że jeśli mamy jasno wytyczony kierunek i role, wówczas nieuniknione wzloty i upadki w związku są łatwiejsze do opanowania. Nawet gdy morze robi się niespokojne wiesz, dokąd zmierzasz, że wszyscy są na pokładzie, a każdy wie, co ma robić.
Spróbujecie? Ciekawi jesteśmy, czy planujcie i podsumowujecie we dwoje, a jeśli tak, to w jaki sposób. Napiszcie w komentarzach, czy podjęliście to wyzwanie.