Duchowa flauta

Duchowa flauta

Już długi czas nic nie publikujemy, choć lista pomysłów na artykuły jest od stycznia gotowa, a kilka z nich nawet rozpoczętych. Czy coś się wydarzyło? Nie, nic szczególnego. I w tym cały problem. Nie możemy dać innym więcej niż sami mamy, a ponieważ nasze życie duchowe w ostatnich miesiącach było bardzo płytkie, nie mieliśmy Wam nic do zaoferowania.


W ostatnim roku mocno zwróciliśmy się ku sprawom związanym z codziennością. I to było potrzebne, bo wiele spraw dużego kalibru wymagało załatwienia. Ponieważ jednak jednocześnie nasze kontakty z innymi, mądrzejszymi od nas ludźmi były ograniczone, a co gorsze, odwołano rekolekcje, z dnia na dzień nasza duchowa łódka płynęła na mieliznę. I chyba nawet tego nie zauważyliśmy, znajdując milion usprawiedliwień. Jednak z pustego to i Salomon nie naleje.


Dotarło to do mnie podczas rejsu rodzinnego po Mazurach. Rozmawiałam z moim mądrym kolegą przez komunikator, mówiąc, że właśnie zaczęła się flauta i nie da się żeglować. On odpisał mi tak:

Flauta się zdarza. Na jeziorach i w życiu.

Najpierw rozbawiła mnie ta myśl, ale potem dotarło do mnie, że trafił w sedno, a w naszym życiu duchowym trwa wielka flauta.

Życiodajne tchnienie


Na szczęście po rejsie pojechaliśmy do Krościenka nad Dunajcem na rekolekcje, na które zapisaliśmy się już półtora roku temu, jednak rok temu nie doszły do skutku. Trafiliśmy więc ponownie do samego serca Ruchu Światło-Życie, w którym się formujemy. Spotkaliśmy tam bardzo mądrych i dojrzałych w wierze ludzi i zaczęły się dziać różne cuda. Zarówno w naszych sercach jak i w sercu naszego syna. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni.


Teraz wiele elementów naszego życia chcielibyśmy za pomocą Bożej łaski reaktywować, a może raczej pogłębić. Wahałam się, czy strona jest jeszcze komuś potrzebna. Gdy rozmyślałam o tym idąc w Krościenku do księgarni na Kopiej Górce, zagadnęła mnie przemiła dziewczyna, Ania, pytając, czy ja to właśnie ja, Maja z Wyzwania. Chwilę porozmawiałyśmy, zapytała o wpisy i… to była taka iskierka, żeby znowu spróbować. Aniu, pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twojego Męża, dziękuję, że mnie zagadnęłaś w tym szczególnym miejscu.

Znaleźć głębię na drodze codzienności

Teraz, po powrocie z rekolekcji, próbujemy sobie wszystko na nowo poukładać, tyle że już nie po swojemu. Mamy nadzieję pogłębić nasze życie duchowe, jeszcze mocniej przyjrzeć się naszym relacjom małżeńskim, rodzinnym i przyjacielskim. Niełatwe wydarzenia ostatnich dni tylko umacniają nas w przekonaniu, że bez Niego nic nie możemy uczynić.

Będziemy prosić o prowadzenie Ducha Świętego jak pisać, o czym i jak znaleźć na to czas. I może o to, żeby ktoś z Was zechciał czasem napisać i umieścić tu u nas swój wpis. Bardzo Was serdecznie pozdrawiamy i mamy nadzieję, że jeszcze zechcecie tu powracać.

Komentarze do wpisu “Duchowa flauta

  1. Serdecznie Was Pozdrawiamy! Niech nas wszystkich Duch Sw prowadzi i wspomaga w tym nielatwy czasie! Wasze wpisy sa zawsze b.wartosciowe!Ewa&co

    1. Bardzo dziękujemy! Jak tylko wygospodarujemy trochę czasu na zakończenie na wpół rozpoczętych artykułów, postaramy się coś wrzucić.

  2. Wasze wpisy są bardzo wartościowe i już nie raz ożywiły naszą duchowość małżeńską. Tak jak teraz. Też przechodzimy przez duchową flautę. Ale dopiero Wasz wpis nam to uświadomił. Dziękujemy 🙂

  3. Witajcie Kochani! A ja poznaję miejsce na zdjęciu? Być może gdzieś mijaliśmy się na szlaku. My też byliśmy w okolicach…

  4. Dziękuję, że wróciliscie!:) zawsze z miłą chęcią czytam Wasze wpisy i bardzo dziękuję za nie. Są często inspiracją do zmian czy do zastanowienia się nad naszym życiem małżeńskim… dużo siły i darów Ducha Świętego do kontynuacji Waszego bloga…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót do góry