I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?

I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?

Małżeńskie idy marcowe

Dzisiejszy wpis przypada 15 marca, czyli w rzymskie idy marcowe. Tego dnia, w 44 roku p.n.e., Juliusz Cezar miał krzyknąć do biorącego udział w spisku przeciwko niemu Marka Brutusa, którego uważał za przyjaciela: „I ty, Brutusie, przeciwko mnie?” .

Czy zdarza Wam się poczuć jak Juliusz Cezar? Zaatakowany i zdradzony przez bliską osobę… Czy doświadczyliście nielojalności? A może sami byliście nielojalni wobec małżonka?

Bądź lojalny

W pierwszych latach po ślubie zmagaliśmy się z problemem lojalności. Gdy ja dyskutowałam z moimi rodzicami, Wojtek często stawał po ich stronie. W głębi duszy wiedziałam, że oni mają rację, a ja mówię głupoty. Nie umiałam wtedy jednak jeszcze wyjść z trybu „na złość mamie odmrożę uszy”.  Fakt, że Wojtek stawał po stronie moich rodziców, bardzo mnie ranił. W końcu po wielu rozmowach ustaliliśmy, że w obecności innych stoi za mną murem (albo przynajmniej milczy jak grób), a swoje zdanie przedstawia mi w cztery oczy.

To była dla mnie ważna zmiana. Fakt, że mąż nie stawał przeciwko mnie, był dla mnie kluczowy w nauce budowania swojej odrębności od rodziny pochodzenia.

Czym jest lojalność?

Jaka jest Wasza definicja lojalności? Jakie zachowania czy słowa ją naruszają?  W każdym małżeństwie może to wyglądać inaczej. Czy rozmawialiście kiedyś o tym?

Dla niektórych mężów brakiem lojalności może być zwierzanie się przez żonę przyjaciółce z problemów małżeńskich. Dla innych nie stanowi to problemu. Warto jednak wspólnie ustawić granice, co jest tylko dla nas, czym nie dzielimy się z innymi.

Brakiem lojalności jest też zatajanie ważnych kwestii. Wiele razy słyszeliśmy historie o bezrobotnych już mężach, którzy wychodzili co rano z domu, bo nie potrafili wyznać żonie prawdy.

W małżeństwie stanowimy jedność, a problemy jednego z nas, są problemami wspólnymi, zwłaszcza gdy mogą odbić się na naszej rodzinie. Wspólne ich rozwiązywanie, choć często bardzo bolesne, w konsekwencji zbliża nas do siebie.

Nie podważaj jego autorytetu

Ta kwestia jest szczególnie ważna w odniesieniu do mężczyzn, którzy w głębi duszy najbardziej pragną, by okazywano im szacunek.

Z tym problemem zaczęliśmy się zmagać, gdy okazało się, że odmiennie reagujemy na różne trudności wychowawcze. Wizję kierunku, w którym zmierzamy wychowując nasze dzieci, mamy takie same, jednak drogi są inne. Czasem ciężko nam zapanować nad emocjami. Zdarza mi się – przyznaję – próbować przy dziecku łagodzić stosowane przez męża konsekwencje. I choć wydaje mi się wtedy, że bronię dziecko przed niesłusznym ojcowskim gniewem, wyczuwam jednocześnie, że to jest niszczące, zarówno dla autorytetu męża, jak i dla naszej jedności małżeńskiej.

Pracuję nad swoimi reakcjami. Już wiem skąd się biorą i że są niewłaściwe. Jednocześnie staram się pamiętać o nurtującym większość mężów pytaniu: „czy ona mi ufa, czy według niej jestem dobry w tym co robię?”. Moje podważanie jego autorytetu on odbierać może jako brak zaufania do jego kompetencji jako ojca.

O dominującej u mężczyzn potrzebie szacunku będziemy jeszcze pisać. To często nierozpoznany lub źle rozumiany przez żony obszar. Zastanów się jak to wygląda w Waszym małżeństwie.

Bądź największym fanem swojego małżonka

Każdy z nas ma moc, aby wydobyć ze swojego małżonka jego potencjał. Poprzez wsparcie, docenianie i zauważanie jego pięknych i mocnych stron. Poprzez mądre wskazywanie, co wymaga pracy i rozwoju. Ale także przez przyjmowanie go takim, jakim jest właśnie teraz. Również gdy przeżywa trudne chwile.

Nośmy w sercach obraz żony/męża takiego, jakim może się stać. Również wtedy, gdy upada, gdy jest jeszcze daleko jest od tej wizji.

Komentarze do wpisu “I Ty, Brutusie, przeciwko mnie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót do góry