Dzisiaj publikujemy dwa kolejne opisy dialogów, które otrzymaliśmy. Może Was zainspirują.
Dialog Kamili i Pawła
Kamila i Paweł dzielili się z Wami kiedyś swoim sposobem na randki, a dziś opowiedzą o swoim dialogu małżeńskim na podstawie podesłanych przez nas pytań.
Czy dostrzegacie owoce dialogu w Waszym życiu?
Dialog daje nam poczucie jedności. Na co dzień czasami nam się wydaje, że „strzelamy do przeciwnych bramek”, ale gdy spotykamy się, by podczas dialogu spokojnie i bez oceniania porozmawiać, okazuje się, że dążymy do tego samego. Po dialogu czujemy spokój i jesteśmy przekonani, że nasze małżeństwo i my dla siebie nawzajem jesteśmy ważni. Jeśli zdarza się, że przez dłuższy czas (ponad dwa miesiące) nie ma dialogu, to pojawia się między nami napięcie, nie czujemy jedności i wzajemnej akceptacji, wiele słów jest niedopowiedzianych, każde z nas czuje się zostawione samo ze swoimi sprawami.
Jak często odbywacie dialog?
Zwykle raz w miesiącu, a jeśli warunki są trudne (długie choroby, wyjazdy) to nie rzadziej niż raz na dwa miesiące. Dialog zajmuje nam 2-3 godziny. Najbardziej lubimy zasiadać do dialogu w domu z użyciem specjal2nych dialogowych kubków 🙂 Jeden taki zestaw kubków dostaliśmy w prezencie ślubnym z przeznaczeniem na dialog, drugi dokupiliśmy ostatnio już sami 😉 A jeśli nie udaje nam się w domu, to poświęcamy na ten cel jedną randkę, wtedy zwykle idziemy do kawiarni. Zawsze staramy się celebrować ten czas, ładnie się ubieramy, na stole jest jakaś smaczna przekąska i dobra herbata.
Jakie przeszkody w jego odbywaniu dostrzegacie i jak je pokonujecie?
Zmęczenie — dialog odbywa się zawsze po wykąpaniu i uśpieniu dzieci, nierzadko po tych wieczornych rytuałach nie mamy już sił. Jeśli taki stan długo się utrzymuje, albo np. dzieci są chore i trudno im zasnąć, budzą się co chwilę, to rezygnujemy z dialogu w domu i odbywamy go w czasie randki.
Czy macie jakiś schemat, według którego przebiega Wasz dialog?
Na kilka dni przed dialogiem wspólnie wybieramy przewodni temat, każde z nas do czasu dialogu może zebrać myśli i się przygotować. Na początku dialogu, po modlitwie, pada pytanie „Co się u Ciebie dzieje”. Jest to czas, żeby podzielić się na spokojnie swoimi przeżyciami i przemyśleniami z ostatnich dni, czasami jest to jedyna okazja, żeby powiedzieć, co komu leży na sercu.
Nasz dialog zwykle odbywa się na koniec miesiąca, dlatego pod koniec dialogu staramy się podsumować finansowo miniony miesiąc i zaplanować nadchodzący. Wszystkie wnioski z dialogu zapisujemy do naszego dialogowego zeszytu.
Czy macie jakieś wskazówki dla małżeństw, które dopiero zaczynają albo mają problemy z dialogiem?
Zamiast traktować to jako obowiązek, proponujemy myśleć o dialogu jak o czymś wyjątkowym, specjalnym miejscu i czasie spotkania. Warto dobrze się przygotować, zadbać o dobre warunki. Np. kiedy mieliśmy małe mieszkanie i dialog odbywał się między biurkiem a suszarką do prania, to żona zawsze siadała tyłem do suszarki, żeby nie musiała przez 3 godziny się na nią patrzeć. Warto też wrócić myślami do czasu przed ślubem, kiedy każde spotkanie było wyjątkowe i wyczekiwane, sam na sam, tylko dla siebie – dla nas taki właśnie jest dialog. Nałogowi użytkownicy telefonu powinni go na czas dialogu wyłączyć.
Nie trzeba szukać wzniosłych tematów. Najlepiej zacząć od tematów prostych, np. co mi się w Tobie podoba, za co jestem Ci wdzięczny, jakie wspólne wspomnienia są najpiękniejsze, co nam się udało razem osiągnąć, z czego jesteśmy dumni.
Które tematy są dla was najtrudniejsze, których unikacie?
Nie unikamy żadnych tematów. Najtrudniej rozmawia nam się o wzajemnych zranieniach oraz o uporczywych wadach. Trudne są również nawracające dialogi na ten sam temat, kiedy nie widać żadnej poprawy, pomimo podjętych postanowień.
Dialog Basi i Szymona
O Basi i Szymonie wspominaliśmy w relacji z rekolekcji, które wspólnie prowadziliśmy dla małżeństw w te wakacje. Jesteśmy wdzięczni, że odpowiedzieli na naszą prośbę i napisali parę słów o swoim dialogu.
Czy dostrzegacie owoce dialogu w Waszym życiu?
Owoce dialogu w naszym życiu małżeńskim to lepsze poznanie, zrozumienie i przyjęcie współmałżonka. To zacieśnienie więzi małżeńskiej i nadanie jej głębi, poprzez szczerą i otwartą postawę, oraz perspektywy dwojga osób, które patrzą w tę samą stronę, to jest w stronę Boga.
Jak często odbywacie dialog?
Dialog odbywa się u nas mniej więcej raz w miesiącu, zazwyczaj trwa około 1 – 1,5 h i odbywa się późnym wieczorem, w domu, gdy dzieci są w łóżkach. Mamy też doświadczenie dialogu, który odbywał się w godzinach porannych i zdecydowanie taka pora byłaby dla nas dużo lepsza. Niestety takie możliwości są jeszcze dla nas raczej mało dostępne.
Jakie przeszkody w jego odbywaniu dostrzegacie i jak je pokonujecie?
Główną przeszkodą w naszym przypadku jest zbyt późna pora i związane z tym zmęczenie, które utrudnia zachowanie podstawowych zasad dialogu. Kilka lat temu często bywało tak, że dialog niestety przeradzał się we wzajemne oskarżenia i wypominanie sobie wyrządzonych krzywd. Pomogło nam wtedy bardzo rozpoczynanie dialogu od wzajemnego podziękowania sobie, przeproszenia i uświadomienia sobie rzeczy, które się nam udało wspólnie osiągnąć od ostatniego dialogu. Uzbrojeni w takie dobro, idziemy do kolejnych, często trudnych spraw, jednak towarzyszy nam świadomość, że oprócz trudności, z którymi trzeba się nieustannie zmagać, dzieją się w naszym małżeńskim życiu rzeczy piękne i dobre, które bardzo często niełatwo dostrzec w codziennym zabieganiu.
Czy macie jakiś schemat, według którego przebiega Wasz dialog?
Tak, mamy schemat, który otrzymaliśmy od Mai i Wojtka. Bardzo nam dobrze służy od kilku lat.
Czy macie jakieś wskazówki dla małżeństw, które zaczynają albo mają problemy z dialogiem?
Nasze doświadczenie jest takie, że dobrze rozpocząć od komplementów, dostrzec dobro we współmałżonku i podziękować za nie, a potem iść do pozostałych kwestii.
Które tematy są dla was najtrudniejsze, których unikacie?
Dla nas takim tematem jest kwestia wychowywania dzieci, ponieważ często mamy odmienne spojrzenie na tę sprawę i trudno nam wypracować wspólną strategię.