Wyzwanie marcowe
Tym razem chcemy zachęcić Cię do zadania, które zajmie Ci tylko minutę dziennie, lecz pozwoli na bardziej pozytywne i ciepłe spojrzenie na małżonka. Zachęcamy Cię, by w marcu codziennie dziękować mężowi/żonie, za jedną rzecz. Jeśli zechcesz, możesz dziękować za więcej!
Prosimy, doczytaj ten wpis do końca.
Za co dziękować
Możesz dziękować za coś, co małżonek zrobił dla Ciebie czy Waszej rodziny. Ale także za to, od czego się powstrzymał, choć to nie było łatwe. Dziękować można też za to, jaki małżonek jest albo jak się zmienia.
Nie chodzi tylko o wielkie sprawy, lecz o codzienne sytuacje, które często traktujemy jako coś oczywistego. Bez kombinowania typu „przecież to jego obowiązek – za co tu dziękować” albo „przecież to nic wielkiego”.
Jak dziękować
Jak w praktyce realizować wyzwanie marcowe?
Jeśli planujecie utrzymać zwyczaj małżeńskiego kwadransa (do czego Was zachęcamy!), zacznij go od podziękowania.
Możesz też dziękować mężowi/żonie spontanicznie w momencie, gdy nastąpiło coś, co wzbudziło Twoją wdzięczność.
Proste? Nie dla wszystkich. Z rozmów z małżeństwami wiemy, że niektórzy mają ogromny problem z dziękowaniem czy chwaleniem kogoś prosto w oczy.
Może więc przygotujcie dwa słoiki/pudełka i tam wrzucajcie karteczki z podziękowaniem? Ładnie ozdobiony słoik może zwiększyć motywację, szczególnie żon. Możecie też pisać do siebie SMS-y. Albo przyklejać kartki z podziękowaniem w umówionym miejscu lub cichaczem wkładać je sobie do portfeli.
Nie mam za co dziękować
Spróbuj wzbudzić w sobie postawę wdzięczności. Przyglądaj się małżonkowi z łagodnością i wyrozumiałością. To pozwoli Ci zobaczyć, za co można dziękować. Dziękuj za starania, nawet jeżeli ostatecznie nie uda mu się np. powstrzymać złości.
Nie czekaj z podziękowaniami aż usłyszysz, jak druga osoba dziękuje Tobie. To nie handel wymienny. Spróbuj widzieć w małżonku to, co dobre, co sprawiedliwe. Pamiętaj, że miłość i wdzięczność to decyzja, nie emocje.
„W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli!” Flp 4, 8
„Nie wierzę w te posągowe małżeństwa…”
Powiedział nasz znajomy, gdy opowiadaliśmy jakich trudności i napięć doświadczamy podczas realizacji wyzwania. Nie ma bowiem małżeństw idealnych. Nawet jeśli patrząc z boku takie o kimś wyciągasz wnioski.
My na pewno małżeństwem idealnym nie jesteśmy. Nie dalej jak tydzień temu mój mąż wyznał mi, że pierwszy raz w życiu nie miał nawet ochoty na mnie patrzeć i ze mną rozmawiać. A wszystko to po kłótni, w którą zamienił się nasz wieczór we dwoje. Na szczęście tego wieczora mieliśmy też zaplanowaną spowiedź. Łaska i przebaczenie od Pana dało nam siły do przebaczenia sobie nawzajem.
Piszemy to, żebyście wiedzieli, że wszyscy przeżywamy trudności. To uczy pokory. Jednocześnie wspólna droga jest fascynująca, a każdy upadek otwiera nam oczy na coś nowego. I pozwala budować naszą miłość.